Jak co roku w czasie Potyczek sen z powiek organizatorom i zawodnikom spędza pogoda. Ten gość nieproszony, ale upragniony. Spoglądaliśmy w niebo od rana, bo zdarzały się tej soboty godziny z deszczem.
Czy ?pochmurno? zmieni się w ?deszczowo?, czy ?chłodno? w zimno czy ciepło?
Ale po południu się wypogodziło i ociepliło, na tyle, że na placu jest przyjemnie, wręcz idealna temperatura. Do tego pachnie skoszoną trawą.
Przed kościołem w Siekierkach Wielkich praca wre. Rozkładana jest scena, słychać próby nagłośnienia. Każda z drużyn stawia swój namiot i ławeczki dla zawodników. Rozkładają się stragany z zabawkami i piernikami ?odpustowymi? . Przyjechał lokalny food truck, a obok ustawiają grill i rozpalają węgiel.
Swój namiot, w postaci zielonej kopuły, rozstawiło Stowarzyszenie, które będzie zbierać pieniądze w ramach akcji ?Siekierki dla Amelki?. Bowiem w tym roku Potyczki Sąsiedzkie mają drugi cel ? cel charytatywny ? pomoc chorej Amelce w leczeniu. Wszystkie sołectwa przyłączyły się do tej akcji.
Ksiądz Irek głośno wyraża swoje dylematy proboszcza ? przecież Siekierki i Paczkowo to moi, komu mam kibicować.
Atmosfera na placu jest napięta. Bo niby to zabawa, niby takie sąsiedzkie przepychanki, jednak wiadomo, że każdy chce wygrać.
Przyjeżdża swarzędzka straż pożarna wielkim wozem strażackim. Ale nie po to by studzić nastroje. Odkrywa przed dziećmi tajemnice wyposażenia samochodu gaśniczego.
Stroje paczkowskiej drużyny wyróżniają nas ? pomarańczowe koszulki z czarnym napisem PACZKOWO widać z daleka. Drużyna się powoli zbiera; żartujemy, pokrzykujemy, wymieniamy koszulkami ? konkretnie zamieniamy XXL na XL lub L na XL.. Połowa drużyny może koszulki spokojnie traktować jak sukienki. Jednocześnie obserwujemy przeciwników, mierzymy się jak bokserzy przed walką.
Oczekiwanie się przedłuża , napięcie rośnie. W końcu sędziowie uzgadniają wszystko i pada oczekiwane ?ZACZYNAMY?.
Kończą się żarty , zaczyna rywalizacja. Każdy chce wygrać, każdy chce zmierzyć się z przeciwnikiem, pokonać własną słabość, poprawić swój wynik. W naszej paczkowskiej drużynie doświadczeni zawodnicy instruują nowicjuszy. Pomagają ustalić technikę, optymalnie rozłożyć siły.
Jeszcze słychać z drogi przejeżdżające samochody. Wkrótce wszystkie odgłosy zostaną zagłuszone przez kibiców, dopingujących swoich faworytów.
Zaczynamy od dartha czyli popularnych rzutek. Tutaj mamy debiutantów: Małgorzata Glabas-Gruszka, Mariola Gwóźdź, Małgorzata Jóźwiak, Bogdan Glabas-Gruszka, Bartek i Kuba Słońscy i ?zawodowców?, czyli zawodników, którzy zawsze z nami są i dobrze się bawią ? Roman Wieloch, Janusz Pokorski i Radek Kowalski.
Przy tarczy duży tłok. Cisza zapada, gdy zawodnicy koncentrują się przed rzutem. Wręcz wstrzymujemy oddech, żeby nie zakłócić lotu rzutki do celu. Nie zawsze udaje się trafić w tarczę i wówczas osoby, które znajdują się po jej drugiej stronie, uciekają w popłochu. Paczkowo zajmuje drugie miejsce w tej konkurencji.
Przechodzimy na plac ? teraz konkurencja na czas ? spacer po skrzynkach.
Paczkowska drużyna zgrana. Widać, że to prawdziwi sportowcy, wolą skrzynki niż ich zawartość . Konkurencja polega na tym, żeby stojąc na czterech skrzynkach przekładać ostatnią jak najszybciej do przodu i przechodząc po pozostałych pokonać wskazany dystans.
Wszystko wydaje się proste dopóki na skrzynkach nie staniesz ? musisz chwycić podawaną skrzynkę i nie upuścić, wymierzyć rzut, nie za daleki, bo wówczas ostatni zawodnik nie dosięgnie skrzynki za sobą, a jednocześnie oczywiście wszyscy muszą utrzymywać równowagę . Paczkowo jest tu najlepsze. Katarzyna Łada-Palczewska, Radek Kowalski, Mateusz Jakubowski i Michał Różański uzyskują najlepszy czas.
Tymczasem straż odjeżdża błyskając światłami i żegnając się syreną. Być może, ktoś wkrótce będzie potrzebował ich pomocy. A po placu rozchodzi się coraz silniejszyzapach grillowanych kiełbasek i mięs.
Teraz zawodnicy i kibice udają się w stronę budynku szkoły. Na trawie między żywopłotami leży już lina. Mężczyźni biorący udział w przeciąganiu to prawdziwi gladiatorzy. Mężczyźni w konkurencjach nigdy nie żartują, a zwłaszcza w przeciąganiu liny. Następuje losowanie i drużyny zaczynają rywalizację. Doping się wzmaga. Lina ciągnięta z obu stron zaczyna tańczyć, kibice odskakują, żeby nie zostać zmiecionym przez walczących. Siekierki górą ! Paczkowo na drugim miejscu : Marek Wieczorek, Rafał Wieczorek, Krzysztof Jaśkowiak, Jakub Perlicjan, Tomasz Jóźwiak.
Pozostajemy na trawie, na której ustawiona już została wysoka na 2 metry plastikowa rura, z nawierconymi licznymi otworami. Waldek Prządak napełnia wielkie zbiorniki z wodą, z których czerpią wiadrami zawodnicy. Nasza młodzież młodsza i starsza – Mikołaj Plenzler, Adam i Krzysztof Ligoccy, Klaudia Dolata i Katarzyna Łada-Palczewska -ofiarnie zatyka otwory , którymi ucieka woda, każdą częścią ciała Ręka, stopa, nos, policzek, bark, kolano, brzuch wszystko jest w użyciu i nic nie pozostanie suche.
Magda Różańska ofiarnie biega z wiaderkami z wodą, którą Tomek Plenzler wlewa do rury. Woda leje się z dziurek, woda leje się z góry. Wśród dopingu, co chwilę słychać okrzyki zawodników, polewanych zimna wodą, na zmianę przez Tomka i Magdę, próbujących jak najszybciej napełnić rurę. W końcu wszyscy poddają się i jak na komendę odskakują od zbiornika, a woda błyskawicznie wylewa się na trawę. Rura z wodą nas pokonała ? zajęliśmy trzecie miejsce.
Widać już wyraźnie, że w Paczkowie rośnie nowe pokolenie zawodników. Garną się do wszystkich konkurencji, niejednokrotnie zapewniając nam zwycięstwo.
I znów jesteśmy na placu ? rysowane są linie startu i mety do spaceru farmera. Pomarańczowi siłacze wyróżniają się posturą. Zaczyna się walka z własną słabością. Panowie dźwigają wielkie kanistry napełnione piaskiem na jak największą odległość. Napinają się mięśnie, bledną oblicza. Jedni obierają technikę ?Szybko, szybko, jak najszybciej?. Inni wręcz przeciwnie ? dobry chwyt i wytrwale jak najdłużej, jak najdalej. Wielkie brawa dla Krzysztofa Jaśkowiaka, Rafała Wieczorka i Marka Wieczorka.
Pora na byka ? rogate bydle nie daruje pomyłki. Dobrze, że nie wyposażyli go w kopytka , bo na pewno by dodatkowo kopał. Zawodnicy startujący to mężczyzna, kobieta i dziecko. Marek Wieczorek trzyma się dzielnie, rękoma trzyma asekuracyjny sznurek, a nogami ściska boki byka. Mechanizm rozkręca się powoli ? najpierw wolne skręty, potem coraz mocniejsze przechyły na boki, a w końcu szybkie zwroty i głębokie skręty. Długo się utrzymał, by w końcu pięknym łukiem wylądować na macie. Teraz dosiada byka Magda Różańska- kobieta o walecznym sercu, która się nigdy nie poddaje. Najgłośniejszymi kibicami są oczywiście jej córki, których ?Mama, mama? przebija się przez skandowane przez kibiców ?Magda, Magda?. Magda znacznie poprawia swój zeszłoroczny wynik ? ale w końcu, nieuchronnie, także ląduje na macie.
Na koniec Julka Łada-Palczewska. Drobniutka blondynka w kolorowych leginsach mocno chwyta sznurek, zapiera się kolanami i zaczyna się rodeo. Ta drobna dziewczynka długo nie dała się zrzucić, ale logika jest nieubłagana. Julka zebrała ogromne brawa i gratulacje.
Znajdują się wśród kibiców oczywiście tacy, którzy twierdzą, że zrobiliby to lepiej. Mam nadzieję, że podczas kolejnego turnieju dołączą do drużyny.
Na starcie leży już długa deska na okrągłych wałkach, a na niej stoją Janusz Pokorski i Jakub Perlicjan. Podpierają się długimi tyczkami, którymi będą się odpychać. W pierwszej rundzie wałki pod tratwą przekładają Bogdan Glabas ? Gruszka i Marek Wieczorek. Szybko przebiega pierwsza prosta. Następuje zmiana zawodników i powrót. Doping ogłuszający. Nikt na placu nie jest obojętny wobec wyścigu.
Nagle tratwa zbacza z kierunku i opada z wałków. Janusz Pokorski podstawia wałki. Skąd w nim tyle siły, żeby podnieść przód deski, obciążony przez stojących na niej dwóch rosłych mężczyzn i ustawić z powrotem na wałkach. Co za poświęcenie! Deska szybko toczy się po wałkach. Janusz kieruje tratwą i robi to tak ofiarnie, że w pewnym momencie potyka się i ląduje na pozbruku. Adrenalina powoduje, że od razu podnosi się i doprowadza konkurencję do końca. Brawo panowie !
Dochodzimy do konkurencji ? rzut kaloszem do kosza. Kosz jest ? epicki, w kształcie kwiatka. Ten kształt powoduje, że kalosz nie zawsze ląduje w środku, czasem dotyka bocznych ?płatków? i wypada na zewnątrz. Tutaj mamy nowych zawodników ? Małgorzata Jóźwiak, Lea Różańska i Mikołaj Plenzler. Mikołaj wykazał się najlepszym wyczuciem odległości, siły rzutu i precyzją, a cała ekipa zajęła drugie miejsce.
W zawodach sportowych tak już jest, że czasem pomaga ślepy los, czasem powiew wiatru, ustawiona lepiej stopa, lub zagłębienie terenu. Najlepsze jest zgranie zespołu i nad tym pracujemy.
Wracamy na trawę pod drzewa. Młodzi piłkarze trenują tam cały czas strzelanie do bramki. Strzały do dmuchanej tablicy szarpią nerwy zawodnikom i kibicom. Piłka nie chce wpaść, czy to uderzona lekko czy z całej siły ? uparcie ląduje wszędzie tylko nie w siatce. Sytuacja się zmienia , gdy na placu pojawia się burmistrz Matysek – wtedy pada pierwszy gol. A zaraz potem zwycięski strzał za 3 punkty dla Paczkowa oddaje Piotr !
Przemieszczamy się po placu na miejsce, gdzie między ścianami żywopłotu na trawie leży lina. Przeciąganie liny kobiet nie mniej emocjonujące niż mężczyzn. Panie Anna Plenzler, Magda Jaśkowiak, Kasia Płócińska Marta Jakubowska i Klaudia Jóźwiak są niezwykle waleczne !
Dziewczyny nie poddawały się do końca. Musiały walczyć o drugie miejsce, więc po trudnej pierwszej rozgrywce musiały stanąć do kolejnej. I wygrały !
Robi się gęsto . Przybywa kibiców. Przybywają włodarze gmin ? Kostrzyna i Swarzędza oraz goście. Witają się z zawodnikami, robią wspólne fotki i przede wszystkim – dopingują gorąco swoje drużyny. W konkurencji picia piwa na czas są tak zaangażowani emocjonalnie, że być może chętnie zastąpiliby jednego ze ?swoich? zawodników.
Rozstawiane są stoliki a na nich dziewięć butelek piwa. Tym razem konkurencja nie polega na równoczesnym piciu piwa przez trzech zawodników z każdej drużyny. Picie na czas ma tę przewagę, że jest większa kontrola i jednoczesny doping nie ogłusza zawodników, nie zakłócą ciszy i spokoju mieszkańców, i mszy w kościele. Najpierw Rafał Wieczorek, potem Tomasz Jóźwiak i mistrz Krzysztof Jaśkowiak. Ale proszę państwa, umówmy się ? jeśli ktoś miał nadzieję, na lepszy wynik niż Paczkowo, to został brutalnie jej pozbawiony.
Stoliki pozostają – czas na picie wody przez kobiety. Dowód dyskretny acz niepodważalny na różnicę płci – kobiety piją mniej i wolniej. Kobiety piciem się delektują ? mężczyźni piją, żeby się napić. Wśród naszych zawodniczek wszystkie panie Maga Jaśkowiak, Magda Różańska i Kasia Łada-Palczewska piły szybko i z gracją, co dało nam drugie miejsce.
Bawimy się dalej ? coraz później, coraz mroczniej i ? coraz cieplej. DJ jest konferansjerem i komentatorem sportowym. Z wysokości sceny doskonale widzi rozgrywki.
Między rozgrywkami są także licytacje wartościowych przedmiotów. Chętnie otwierają się serca i portfele dla małej Amelki.
Sytuacja cały czas się dynamicznie zmienia ; raz rozgrywkę wygrywają Siekierki, raz ? Paczkowo, a innym razem ? konglomerat sołectw czyli Wiara z Sąsiedztwa.
Między zawodnikami i drużynami krążą puszki akcji Siekierki dla Amelki. Można także wspomóc leczenie małej mieszkanki Siekierek jednocześnie delektując się domowej roboty wypiekami.
Był też ?zaczarowany dorożkarz, zaczarowana dorożka i zaczarowany koń?, a nawet dwa konie. Dla maluchów zaś ? ?Little Pony? czyli śliczny kary kucyk , który co rusz dawał donośnie znać o swej obecności. Swój czas i energię poświęciła konikowi i dzieciom pani Klaudia Jędraszyk. Pani Klaudia jest mieszkanką Paczkowa i zawodniczką drużyny piłkarskiej Kotwica Kórnik.
Ostatnia rozgrywka to rzut kostką ? tu decyduje ślepy los. Występuje rada sołecka ? Małgorzata Glabas-Gruszka, Aniela Strzelczyk i Longina Komosińska. Ostatnia z pań ma dużo szczęścia i wyrzuca pięć kostek po 4 punkty każda. Niestety nie ma specjalnych punktów dodatkowych za taki fart. I w tej konkurencji szczęście ma Wiara, a najmniej ? Siekierki. Mimo, że przyłącza się do nich burmistrz Szymon Matysek.
Jeśli dojdzie do kolejnych potyczek ? warto pomyśleć o konkurencji dla burmistrzów. Wyobrażam sobie wręczenie nagrody burmistrza Kostrzyna burmistrzowi Swarzędza.
Ostatecznie wygrywają rozgrywki sołectwa zrzeszona w ramach Wiary z sąsiedztwa. Takie szczęście debiutanta.
Rywalizacja była zacięta, zabawa – doskonała. Świetna atmosfera, doskonałe nastroje i humory.
Pani sołtys Małgorzata Glabas-Gruszka wręczyła swoim zawodnikom karnety, ufundowane drużynie przez Pana Mariana Szkudlarka, Burmistrza Swarzędza.
A po zawodach ? czas na zabawę. DJ ? czyń swoją powinność !
Dziękujemy kibicom, którzy nas gorąco dopingowali.
Dziękujemy panom, którzy ogarnęli techniczne zaplecze całego przedsięwzięcia.
Fotoreporterom i filmowcom, dzięki którym jeszcze długo będziemy wspominać to popołudnie.
A przede wszystkim podziękowania dla ZAWODNIKÓW, którzy reprezentowali Paczkowo chętnie i ofiarnie .
Longina Komosińska
P.S Grochówka była świetna.